Pojęciem turystyki kulinarnej zaczęto operować stosunkowo niedawno, bo w drugiej połowie XX wieku, zaś bezimiennie była praktykowana od wieków. Obecnie turystów kulinarnych przybywa z roku na rok, w wyniku czego zwiększyła się potrzeba dopasowania ofert biur podróży do oczekiwań jej sympatyków, którzy są coraz bardziej świadomi wyboru destynacji jak i wymagający w stosunku do świadczonych na ich rzecz usług.
Jedną z bardzo przyszłościowych ofert turystyki kulinarnej jest ta ukierunkowana na turystę wegetarianina, czy weganina. Ci turyści będą od organizatorów oczekiwać dopasowanej do ich sposobu odżywiania oferty gastronomicznej.
Diety roślinne stają się coraz bardziej popularne, także w Polsce, wskutek czego na mapie wielu polskich miast zaczynają pojawiać się lokale serwujące dania kuchni roślinnej, co więcej, są one już powszechne w każdej większej aglomeracji. Świadczy to niezaprzeczalnie o zapotrzebowaniu na takie miejsca.
Wegetarianizm, weganizm… – z czym to się je?
Słowo wegetarianizm wywodzi się z łaciny, od słowa vegetarius – który oznacza roślinny. Łatwo połączyć ten wyraz z człowiekiem odżywiającym się roślinami, który ze swojej diety wykluczył lub w znacznej mierze wyklucza mięso. Z innych źródeł początek słowu wegetarianizm mogło dać słowo vegetabilis, które oznacza coś zdolnego do wzrostu, ożywiania, pobudzania życia.
Wśród diet roślinnych wyróżniamy m.in. laktowegetarianizm (dopuszczający w diecie nabiał), laktoowowegetarianizm (dopuszczający w diecie nabiał i jaja), owowegetarianizm (dopuszczający w diecie jaja), czy weganizm. Ten ostatni uważany jest za styl życia, który poza restrykcyjnymi zasadami odżywiania eliminującymi: mięso, produkty odzwierzęce jak nabiał, jajka, miód czy żelatynę, wyklucza także odzież pochodzenia odzwierzęcego: skórzane buty i kurtki, futra, jak i rzeczy wykonane z jedwabiu, wełny czy perły. Świadczy to o wysokiej świadomości wegan nie tylko na temat spożywanych produktów żywnościowych, ale i rzeczy codziennego użytku.
Dlaczego diety roślinne?
Wybory żywieniowe konsumenta XXI wieku są uwarunkowane wieloma czynnikami: społecznymi i kulturowymi, zdrowotnymi, ekonomicznymi, a coraz częściej także ekologicznymi. Zaczynamy się rozglądać dookoła siebie i jesteśmy coraz mniej głusi na wołanie obrońców praw zwierząt czy ekologów. Interesuje nasz dalszy los naszej planety i zastanawiamy się co możemy zrobić, żeby być zdrowsi i żyć dłużej.
Stajemy się społeczeństwem świadomym i coraz bardziej gotowym na zmiany w sposobie odżywiania, dlatego coraz częściej spotykamy wokół siebie wegetarian czy wegan.
Celem diet roślinnych jest przede wszystkim ochrona życia zwierząt. Weganie, ale także wegetarianie, to często osoby dbające o środowisko oraz przyłączające się do ruchów ekologicznych. Ideą takich działań jest zwrócenie uwagi na cierpienie zwierząt i możliwe unikanie ich śmierci w szczególności podczas polowań, wskutek brutalnego traktowania za kulisami cyrków, czy na potrzebę produkcji futer.
Jednak… przede wszystkim zdrowie!
Głównym czynnikiem, który ukształtował silną pozycję diet roślinnych jest czynnik zdrowotny. W czasach, kiedy szpitale i apteki są pełne, społeczeństwo szuka „złotego środka”, by uchronić się przed narastającą epidemią chorób XXI wieku. Coraz więcej dowodów na silny związek jedzenia ze zdrowiem zdaje się być idealnym powodem do zmiany diety na lżejszą, bardziej kolorową i przede wszystkim zdrowszą. Badania z dziedziny medycyny wielokrotnie potwierdziły jak wielki wpływ ma dieta na zdrowie człowieka, a złe nawyki żywieniowe przyczyniają się do powstania wielu schorzeń (np. Badanie Chińskie dr Campbell’a opisane w książce „Nowoczesne zasady odżywiania”). Natomiast dieta oparta na świeżych owocach i warzywach, także w wersji gotowanej oraz unikanie tłuszczów zwierzęcych, jest dobrym antidotum na choroby krążenia, a także nowotwory. W październiku 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zakwalifikowała przetworzone mięso do najwyższej – pierwszej grupy – substancji rakotwórczych, co nie obeszło się bez echa. Badania statystyczne mówią o tym, że liczba osób na diecie roślinnej będzie coraz większa, także w Polsce.
Dlaczego warto otworzyć się na nową grupę turystów kulinarnych?
Ostatnie kilkadziesiąt lat w dużym stopniu zmieniły spojrzenie na diety roślinne. Mimo, że wegetarianizm był zjawiskiem znanym od wielu lat, to dopiero lata 90. XX w. zapoczątkowały w USA i krajach Europy Zachodniej, popyt na diety oparte na warzywach i owocach. W Polsce ten sposób odżywiania swój początek miał stosunkowo niedawno, lecz corocznie powiększa się jego grono zwolenników – jest ich około 3,5%, a więc około 1 mln Polaków to zadeklarowani wegetarianie i weganie.
Jeden turysta preferuje wyjazdy nad morze, inny w góry, trzeci nie wyobraża sobie spędzić wakacji w kraju – inny wyjazdu w miejsce, w którym menu będzie oparte tylko na daniach mięsnych.
Od wielu lat to nie biura podróży kształtują rynek turystyczny, a konsumenci dóbr turystycznych, którzy dokonując wyboru, kształtują turystyczne trendy. Dzieje się tak z prostej przyczyny – to organizatorzy turystyki walczą o klientów, a nie odwrotnie. Idąc za głosem konsumenta, oferty biur podróży są coraz lepiej przygotowane, dopasowane i – co ważne – coraz bardziej różnorodne.
Oferta turystyczna skierowana do wegetarian i wegan jest nie tylko ciekawym poszerzeniem ofert biur podróży, ale i wyrazem akceptacji wegetariańskiego środowiska. Jako usługodawcy w XXI wieku najgorsze, co możemy zrobić to zamknąć się na potrzeby konsumenta. Małymi kroczkami, czytając karty menu w restauracjach, zaczynamy dostrzegać pojawiające się pojedynczo propozycje dań wegetariańskich, a czasem i wegańskich. Pojawiają się także wegetariańskie i wegańskie gastronomie, a nawet całe ośrodki wypoczynkowe.
Dlaczego nie miałyby zacząć pojawiać się także oferty turystyczne dla wegetarian i wegan? Restauracje, festiwale i festyny kulinarne, jarmarki czy targi – wszędzie tam znajdziemy potencjał, by otworzyć się na nowe smaki, w tym smaki roślinne.
Nie pozostaje nic innego jak znaleźć takie miejsca oraz wydarzenia i promować w możliwie najciekawszy i różnorodny sposób, a z pewnością zostanie to zauważone przez grupę zainteresowanych konsumentów.